niedziela, 10 listopada 2013

Codzienne ćwiczenia

Postanowiłem podzielić się z Wami tym, jak wygląda obecnie nasze życie seksualne...
Średnio dwa-trzy razy na tydzień moja narzeczona zamienia się w moją seksualną niewolnicę, która chce zostać prawdziwą szmatą.. za każdym razem bo (ona) tego chce... staram się aby każdy nasz trening wypływał od niej, tak żeby było jasne, że to co robimy, robimy dla niej tak, aby pewnego dnia mogła powiedzieć, że stała się szmatą którą od zawsze chciała zostać. 
Od pewnego czasu (5-6 tygodni) włożenie jej ręki w cipkę przestało być dla Zuzi "atrakcją", a stało się standardem. Do tego stopnia, że moja cała dłoń zaciśnięta w pięść bardzo szybko po wejściu w ciało Zuzi czuje "luzy", a największą przyjemnością dla niej nie jest już sam moment gdy cała pięść jest w środku, tylko uczucie rozciągania podczas ustawicznego wkładania i wyciągania z jej wnętrza mojej rozwartej ręki. Im dalej idziemy tym większego poświęcenia wymaga ode mnie trening Zuzi. Ostatni raz udało mi się spuścić w niej jakieś 2-3 tygodnie temu. Ostatnio też, jeżeli chcę żeby Zuzia sobie doszła muszę wkładać w jej krater przez około 30-40 minut rękę ORAZ dużą wtyczkę analną- JEDNOCZEŚNIE! Po wszystkim dziękuje mi, że może być taką szmatą jaką ją stworzyłem i zasypia w bardzo głęboki sen (do rana). Na tyle mocny, że bez problemu mogę w nią wejść... tylko po co wkładać chuja do wiadra?
Jej dziura w wymiarze klasycznego seksu stała się już praktycznie całkowicie nieużyteczna.
Każdego dnia utwierdzam się w przekonaniu, że bardzo dobrze postąpiłem wybierając ją jako moją Zuzię. I jestem pewien... że ona tego też nie żałuje! :) 


I z racji tego, że widzę jak bardzo się stara zostać szmatą, w nagrodę pozwoliłem jej ostatnio trochę częściej sobie dochodzić. Zuzia ma bardzo obfite orgazmy pochwowe i "damski wytrysk", leci z niej jak z kranu. Za każdym razem lubię się upewnić że Zuzia spuści się do ostatniej kropelki soczków z swojej ogromnej cipy. Wszystkim którzy chcą pozwolić swojej szmacie na orgazm pochwowy radzę podłożenie pod ciało szmaty 2 ręczników oraz posiadanie "pod ręką" jeszcze 3ciego którym będziecie tamować kolejne fontanny. Choć niekiedy i to nie wystarczy. Warto również pamiętać o odpowiednim nawodnieniu - na drugi dzień warto zadbać o to, aby Wasza szmata uzupełniła płyny w organiźmie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Śmialo, możesz komentować anonimowo.
Będzie nam bardzo miło przeczytać co myślisz!